Kochankowi z nefrytu
odechciało się śpiewać
a kiedy wzeszło czarne słońce
Kochankowie z nefrytu i bursztynu
płakali jadeitowymi łzami
myśl przewróciła dzban pełen słów
oddech zatrzymał bursztynową nutę
Kochanek z nefrytu
nie odzyskał pereł radości
myśl zakresliła znak nieskończoności
czarne słońce zaszło
nastały dni białych nocy