zatańczył diabeł w powietrzu
światło usłało pokłon umarłym
popatrz jak sen zawirował
na wietrze
myśl uklękła pokorna
znicz modlił się płomieniem
ojciec zzuł buty
przystanąłem na palcach
wdech był krótki i szybki
z liściem myśli
sen gonić począłem
światło wstało z klęczek
myśli dźwigały się
buty ojca zostały w pół drogi